Jestem ciekawa czy sobotni zabieg ze zmianą godziny darmowego wejścia (na fb do 22, na miejscu informacja - do 21) to tak zwany chwyt żeby ludzie przyjeżdżali specjalnie a później płacili „bo skoro przyjechaliśmy specjalnie to już zapłacimy” czy obsługa sama dokonuje zmian.
Pani na wejściu powiedziała ze dużo osób pokazywało fb z godziną 22… skoro tak to zawsze można taką informację zmienić. Mega niefajnie szczególnie ze niekażdy chce przyjść po darmowa pieczątkę i sie zawinąć. A płacić 30 zł tylko po to żeby posiedzieć i zapłacić shishe bez sensu.
Dawno już nie byłem w Gwincie....hmmm chyba na studiach ostatni raz 😉
Z zewnatrz nic sie nie zmieniło ,ale w środku zaszlo zmian i jest ok. Obsluga miła już od szatni. Jechałem trochę z niepokojem ponieważ byłem z synkiem ktory zaczał tanczyć i za jego prośbą uczestniczylismy w 1 edycji D.L.A Podlasia (kibice,jeszcze😁)- Impreza MEGA widać ogrom starań i to jak zależyało organizatorow. Atmosfera wśród biorących udział w bitwach tak samo wśród obserwatorów Super. Napewno będziemy na kolejnych BITWACH 🙂
Najlepsze karaoke w mieście!
Można się poczuć jak gwiazda na scenie, zabawny i sympatyczny DJ, super klimat! Do tego mają też fajne promki na piwo i loterie paragonową. Niby karaoke we wtorek, a parkiet zapełnia się co tydzień. Polecam!!!
Service: 5
Atmosphere: 5
Gwint zawsze jest Gwintem i to poczciwym Gwintem, który widział nie jedno wino pite z gwinta i nie dwóch i nie pięciu z gwinta pili pod Gwintemm. Gwint niejednego ostro gwintował. Później, taki jeden Nagwintowany szedł z butelką bełta w ręku i wspólnie, bez odkażania i jednym gwintem... suszyli wspólnie wino z gwinta. "nagwintowane"
wspomnienia zdążyły sie wgwintować w niejedną głowę i nie jeden raz Gwint wypuszczał w ciemną noc człowieka.... Co wychodził z "Gwintu" ledwo na nogach i "nagwintowany" z "Gwintu" czlapał......do domu... Gwint jest dalej w tym samym miejscu i tradycyjne, jak to w Gwincie od lat bywa. Gwintuje kolejne pokolenia Gwinciaży i tylko jakby mniej tych nagwintowantch brakuje🤔Pod "Gwintem"
No i w roku, w "Gwincie" nie widać by ktoś pił wino z gwinta.
Więc Gwint dał się pokazać najmłodszym młodym starszym i tym starym i na.swojej posadzce gościł tańczących w rytmach breakdance samą śmietankę.
Można było poczuć Nowy Jork i jak 50 lat temu na Bronksie ten taniec raczkował i razem z hip-hopem i rapem w rytmie breakdance rządził...